środa, 8 maja 2013

„Nieczysta gra. Tajne służby a piłka nożna”, pod red. Sebastiana Ligarskiego, Grzegorza Majchrzaka, Chorzów 2012

Mistrzostwa Europy w piłce nożnej rozgrywane na polskich i ukraińskich stadionach wzbudziły wśród społeczeństwa ogromne zainteresowanie, ponieważ osoby na co dzień nie interesujące się futbolem również śledziły z zapartym tchem zmagania krajowych reprezentacji narodowych.

Zakończone rozgrywki sportowe pozostawiły po sobie wiele śladów; jednym z nich  były uginające się półki w księgarniach, pod ciężarem książek nawiązujących do tego wydarzenia. Wielu autorów postanowiło wykorzystać ten czas do wydania prac poświęconych piłce nożnej. W zasadzie większość z nich to bogato ilustrowane biografie piłkarskich gwiazd lub ich wspomnienia, które najczęściej swym wyglądem, a nie treścią zachęcają czytelników do lektury.
Na tle tych publikacji pojawiła się w księgarniach ciekawa praca dwóch historyków Instytutu Pamięci Narodowej Sebastiana Ligarskiego i Grzegorza Majchrzaka pt. Nieczysta gra. Tajne służby a piłka nożna, wydana nakładem wydawnictwa „Videograf”. Książkę stanowi zbiór artykułów (w części już istniejących w obiegu naukowym od jakiegoś czasu) kilku autorów, wśród których możemy dostrzec różnice zarówno warsztatowe, jaki i merytoryczne.
Należy docenić ten zbiór tekstów, biorąc pod uwagę nieduże zainteresowanie badaczy dziejów najnowszych kontaktami sportowców, działaczy sportowych czy dziennikarzy oraz ingerencją peerelowskiego państwa w życie i działalność szeroko rozumianego środowiska sportowego. Książka ta jako popularnonaukowy przekaz wypełnia pewną lukę w historiografii tej dziedziny, gdyż ukazuje nam, jak istotne znaczenie odgrywał wówczas sport zarówno dla społeczeństwa, jaki i dla władz komunistycznych, które za pomocą aparatu represji starały się podporządkować struktury sportowe, a przede wszystkim kontrolować te środowisko w kraju i poza jego granicami.
Jeden z redaktorów G. Majchrzak w pierwszym rozdziale pt. Futbol pod specjalnym nadzorem wprowadza czytelnika do lektury i zarysowuje kolejne rozdziały książki. Historyk ten zalicza się do nielicznego grona pracowników naukowych IPN, którzy w swych badaniach podejmują problematykę sportu w PRL. W pierwszych zdaniach artykułu przywołuje on wydarzenie z listopada 1980 r., które miało miejsce na warszawskim lotnisku Okęcie z główną rolą bramkarza reprezentacji Polski w piłce nożnej Józefa Młynarczyka, zaś w tle z alkoholem i nocnymi zabawami. Niewątpliwie odbiło się to w społecznym odbiorze negatywnym echem na wizerunku kadrowiczów Ryszarda Kuleszy.
Wprowadzenie to nawiązuje do kolejnego rozdziału Pawła Szulca pt. „Banda czworga”, czyli alkohol i piłka nożna w czasach Solidarności. Autor w przystępny sposób ukazuje kulisy tych wydarzeń, w których oprócz wspomnianego Młynarczyka brali udział również Zbigniew Boniek, Władysław Żmuda, Włodzimierz Smolarek i Stanisław Terlecki. Ten ostatni sugeruje, że „afera na Okęciu” zorganizowana była przez Służbę Bezpieczeństwa”, ponieważ władza nie tolerowała działalności rady drużyny, w której skład wchodził właśnie Terlecki. W dokumentach Archiwum IPN teza ta nie znajduje potwierdzenia.
Innym ciekawym wątkiem poruszonym na łamach tego artykułu jest fragment, w którym autor wspomina audiencję piłkarzy u papieża Jana Pawła II. Był to częsty zwyczaj wśród sportowców, aby przy okazji tego typu wydarzeń rozgrywanych we Włoszech wymusić na władzy możliwość spotkania z Ojcem Świętym. Tymczasem, jak słusznie zauważa G. Majchrzak, w czasie stanu wojennego „żaden z naszych brązowych medalistów z Hiszpanii nie odmówił przyjęcia odznaczeń państwowych z rąk wicepremiera Mieczysława Rakowskiego”; w ten sposób komunistyczny aparat państwowy starał się poprzez sportowców legitymizować swoją władze, a piłkarze mimo wyrażania sprzeciwu wobec sytuacji politycznej w kraju (m.in. poprzez zorganizowanie spotkania z papieżem), dobrowolnie godzili się na gesty, które niewątpliwie miały na celu poprawiać wizerunek komunistów w czasie stanu wojennego.
Za niezmiernie interesujące należy uznać dwa artykuły Jerzego Eislera i Karola Nawrockiego, które traktują o działalności bezpieki, mającej na celu „zabezpieczenie” meczów piłkarskich rozgrywanych w europejskich pucharach, np. Górnik Zabrze–Manchester United w marcu 1968 r., czy Lechia Gdańsk–Juventus Turyn we wrześniu 1983 r. Jerzy Eisler w artykule pt. Marcowe napięcie. Górnik Zabrze–Manchester United, 13 marca 1968 r. w niezwykle interesujący sposób przybliża czytelnikowi wydarzenia związane z przygotowaniami do tego meczu, który miał być piłkarskim świętem w Zabrzu. Autor wynotował szereg zabiegów SB, która za wszelką cenę starała się kontrolować pobyt drużyny z Manchesteru, a także (lub przede wszystkim) towarzyszących jej angielskim dziennikarzom, mogących zainteresować się odbywającymi się wówczas studenckimi manifestacjami.
Z kolei wspomniany już artykuł K. Nawrockiego pt. Więcej niż mecz. Lechia Gdańsk–Juventus Turyn ukazuje nam kibiców z Wybrzeża zaangażowanych w działalność opozycyjną, którzy wykorzystując swego rodzaju autonomię stadionową, mogli wyrażać swój sprzeciw wobec władz komunistycznych np. poprzez skandowanie haseł niepodległościowych. W trakcie opisywanego meczu z zespołem Juventusu na trybunach stadionu obecny był m.in. Lech Wałęsa. Od pierwszych minut kibice podejmowali próby wzniesienia na stadionie solidarnościowych okrzyków, co przyniosło rezultat podczas przerwy w meczu oraz na początku drugiej połowy. Jak podaje autor kibice skandowali wówczas: „Solidarność, Solidarność” oraz „Lechu, Lechu”, zaś trwające ponad 15 minut okrzyki doprowadziły do opóźnienia w transmisji telewizyjnej meczu.
Kontaktami SB ze środowiskiem dziennikarzy sportowych zajął się Tomasz Szymborski, który postanowił zmierzyć się z ikoną sportowego, lecz przede wszystkim piłkarskiego sprawozdawstwa – Janem Ciszewskim. Jego uwikłania z SB przedstawia w artykule pt. „Sprawozdawca”. Historia tajnej kariery Jana Ciszewskiego. Autor posługuje się obszernymi cytatami z dokumentów SB, które w pewnych momentach mogą wywoływać w czytelniku poczucie utraty istoty przytaczanego fragmentu. W publikacjach nie będących   stricte naukowymi znaleźć się powinny uzupełnienia w postaci wyjaśnień dotyczących osób pojawiających się w tekście, które często mogą nie być powszechnie znane czytelnikom. Inną kwestią jest korygowanie błędnie zapisanych przez SB nazwisk (np. redaktor Radia Wolna Europa Edward Skop, poprawnie Sokopp), które powinno pojawić się w każdej publikacji, nie tylko naukowej. Oprócz Edwarda Sokoppa autor przytacza nazwiska  Wojciecha Trojanowskiego, Konrada Grudy, Tomasza Lemparta vel Davida Fiszera oraz Stefana Rzeszota, lecz tylko przy tym ostatnim wspomina o jego kontaktach z UB/SB; można by było pokusić się o krótką wzmiankę dotyczącą kontaktów ze służbami pozostałych osób, które były wpływowymi w środowisku emigracyjnym – nie tylko sportowym – gdzie bezpieka za wszelką cenę starała się ulokować swoich agentów.
Podsumowując, chciałbym przytoczyć słowa G. Majchrzaka, że „na temat współpracy piłkarzy ze Służbą Bezpieczeństwa wciąż wiemy jednak niewiele”; rzeczywiście tematy takie nie cieszą się dużym zainteresowaniem wśród publikujących. Również w prezentowanej książce zabrakło choćby wzmianki dotyczącej współpracy piłkarzy z peerelowskim aparatem represji. W Archiwum IPN znajduje się wiele śladów dotyczących  kontaktów czołowych piłkarzy czasów PRL z bezpieką; m.in. legenda Ruchu Chorzów i reprezentacji Polski, strzelec dwóch bramek w pamiętnym meczu na chorzowskim stadionie z ZSRS Gerard Cieślik, jak wynika z akt, pozyskany został do współpracy w charakterze TW. W zobowiązaniu podpisanym 3 marca 1947 r. czytamy m.in., że „doniesienia moje będę podpisywał pseudonimem »Wolny«”.
W książce zamieszczono jeszcze kilka innych niezwykle ciekawych teksów: Marty Marcinkiewicz Mundial zza krat, czyli jak sport przenikał się z polityką, Sebastiana Ligraskiego Mundial Espana '82 oczami komisarza wojskowego, Krzysztofa Łoniewskiego Mundial Meksyk '86. Polscy piłkarze w otoczeniu esbeków, Jarosława Wąsowicza Futbol i polityka. Przypadek kibiców Lechii Gdańsk oraz Grzegorza Wołka Trafiła „Kosa” na generałów. Mimo że autorzy ograniczyli się przede wszystkim do wydarzeń z lat osiemdziesiątych, to prezentowana książka stanowi istotny i ciekawy zarazem zbiór, który zachęca do jego lektury, zaś po niej może zainspirować czytelnika-badacza i zachęcić do pogłębiania wiedzy społeczeństwa szeroko rozumianym sportem w PRL, który z pewnością kryje wiele ciekawych a nie odkrytych dotąd kart.

2 komentarze:

  1. O ile pamiętam, to Cieślik został zwerbowany w latach 40. i nie zachowały się żadne donosy. Potem unikał kontaktów i dosyć szybko UB zrezygnowała z agenta "Wolnego".

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam Pan rację. Donosów nie ma. Jak wynika z akt miał zostać pozyskany w 1947 r. UB miał wykorzystać w tym celu "materiały kompromitujące" piłkarza, z czasów okupacji.Ponownie służby specjalne zaintersowały się Cieślikiem trzy lata później. Szukano wówczas agenta w klubie Ruch Chorzów. Jednak po roku miał zostać wyeliminowany z sieci agenturalnej, gdyż nie przejawiał chęci do współpracy z UB. Zresztą postaram się coś na ten temat napisać.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń