Okazuje się,
że nie tylko w PRL sportowcy uciekali na Zachód; wydarzenia takie miały miejsce
również w okresie II Rzeczypospolitej. Jednym z takich przykładów może być
głośna wówczas ucieczka do Niemiec reprezentanta Polski i zawodnika Ruchu
Wielkie Hajduki, Ewalda Urbana w 1936 r.
W latach 1932–1934 sześciokrotnie reprezentował polską drużynę narodową,
zdobywając w niej dwie bramki: w pierwszym i ostatnim swym występie z orzełkiem
na piersi (oba mecze przeciwko Rumunii). Większe sukcesy odnosił na krajowym
podwórku, reprezentując barwy Ruchu Wielkie Hajduki. Zaliczał się on wtedy do
grona piłkarzy, którzy w latach trzydziestych decydowali o obliczu
„Niebieskich”, którzy poprzez swą dominację w rozgrywkach piłkarskich w Polsce,
stworzyli legendę drużyny ze Śląska. Prym wiedli w niej oprócz Urbana piłkarze
tacy jak: Ernest Wilimowski, Teodor Peterka, Edmund Giemsa i Gerard Wodarz.
Późnym wieczorem 22 listopada 1936 r. na Śląsku pojawiła się plotka o
ucieczce dwóch piłkarzy Ruchu. Była to sobota, trudno więc było dziennikarzom
zweryfikować tę wiadomość. Ustalono, że chodzi o Ewalda Urbana, któremu
towarzyszył inny piłkarz, obrońca „Niebieskich” Herbert Wadas. Mieli oni udać
się do Niemiec. Świadkowie donosili, że piłkarze po przekroczeniu granicy
opowiadali, że opuszczają Polskę, gdyż mają zapewnioną grę w jednym z klubów
piłkarskich w Berlinie. Urban dodawał, że w trakcie przekraczania granicy
polscy strażnicy graniczni otworzyli do niego ogień, lecz udało mu się uniknąć
kierowanych w niego kul.
Ucieczka ta była niewątpliwie dużym zaskoczeniem dla wszystkich kibiców w
kraju, a w prasie pojawiło się wiele krytycznych opinii na temat piłkarzy.
Sugerowano, że Urban odbywając służbę wojskową w 75. Pułku Piechoty w Chorzowie,
często przebywał w „pace” za złe zachowanie. Pojawiła się także krytyka pod
adresem klubu piłkarzy: „nie mniej jednak niesłychany ten nowy skandal w
najwyższym stopniu kompromituje dorobek sportu polskiego na Śląsku i stawia w
brzydkim świetle wychowawców obu tych graczy”.
Po kilku dniach milczenia, przebywający w Niemczech piłkarze zwrócili się
do władz klubu z prośbą o wyrażenie zgody na grę za granicą. Wysłany list nie
posiadał adresu zwrotnego, gdyż zawodnicy nie chcieli ujawniać swojego miejsca
pobytu. Dodatkową motywacją był fakt, że Urban odbywał w tym czasie obowiązkową
służbę w wojsku, zaś ucieczka jego potraktowana została jako dezercja. Dlatego
też władze w Warszawie wysłały za nim list gończy.
Nie dziwi więc fakt, że piłkarze czekali na przesyłkę wysłaną na „poste
restante” z odpowiedzią klubu, którą mogliby bezpiecznie odebrać w Gliwicach. W
międzyczasie w gazetach pojawił się komentarz kierownika Ruchu Wielkie Hajduki,
który miał odnieść się do zaistniałej sytuacji, mówiąc, że: „Urban i Wadas
prowadzili się niemoralnie i dlatego usunięci zostali z pierwszej drużyny”.
Dziennikarzy zastanawiała jedna kwestia, dlaczego tak poważne zarzuty
kierowane ze strony władz klubu wobec piłkarzy pojawiły się dopiero po ich
ucieczce, dlaczego nie ujawniono tego, gdy obaj reprezentowali jeszcze
„Niebieskich”. Na łamach prasy sugerowano, że oskarżenia te są stawiane zbyt
późno i są nie na miejscu, gdyż nie powinno się w tak negatywnym świetle
stawiać piłkarzy, którzy nie mogą się bronić, gdyż są poza granicami Polski.
„Śmiało też można powiedzieć, że o niemoralnym ich prowadzeniu nie
dowiedzielibyśmy się nigdy, gdyby nie pomysł wycieczki za granicę.”
Wydaje się, że Urban mógł rzeczywiście otrzymać propozycję gry w
niemieckim klubie, co skłoniło go do podjęcia decyzji o ucieczce, ponieważ był
dobrym piłkarzem. Miał występować w klubie z Berlina, lecz ostatecznie trafił
do czołowego zespołu w latach 30. w
Niemczech Vorwärts-Rasensport Gleiwitz (obecnie Gliwice); następnie piłkarską
karierę kontynuował w drużynie Herthy Berlin. Mogło to wskazywać, że władze
Ruchu Wielkie Hajduki pozytywnie odniosły się do prośby piłkarza, umożliwiając
mu grę w niemieckim zespole. Trzeba pamiętać, że obie federacje piłkarskie
współpracowały ze sobą, zachowując dobre relacje.
Ewald Urban zmarł w 1959 r. w Niemczech w wieku 46 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz